wtorek, 23 października 2018

Recenzja #179 - Najlepsi przyjaciele? - Chłopak, który wiedział o mnie wszystko - Kirsty Moseley

Kocham cię, mój niedźwiadku
Opis fabuły

Po okropnie nudnych wakacjach Riley idzie do nowej szkoły. Na całe szczęście, będzie się tam cieszyć towarzystwem najlepszego przyjaciela, Claya. Oboje nie spodziewają się jednak, że ich zażyłe relacje wzbudzą falę zazdrości i nieprzewidzianych reakcji na szkolnych korytarzach. Całość staje się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy Riley zacznie patrzeć na Claya inaczej, a u jej boku pojawi się tajemniczy i czarujący Blake. Czy dziewczyna ma szanse być szczęśliwa podczas gdy targają nią sprzeczne uczucia do obu chłopaków?


Opinia

To już było. Zakochujący się w sobie najlepsi przyjaciele to jeden z najbardziej utartych schematów na świecie. Kirsty Moseley udaje się jednak odświeżyć całą historię w typowym dla siebie stylu.
Relację głównych bohaterów poznajemy z perspektywy Riley w dniu, gdy idzie ona do nowej szkoły. Co jakiś czas wspomina o początkach swojej przyjaźni z Clayem lub ich wakacyjnej rozłące. Co jakiś czas, na bardzo krótko, do głosu dochodzi chłopak, dzięki czemu opowieść staje się bardziej kompletna. Autorka wiarygodnie przedstawiła wiele problemów, z którymi borykają się nastolatkowie. Oprócz typowych szkolnych spraw, czytelnik spotyka się też z miłością, przyjaźniami, konfliktem z rodzicami oraz zazdrością.


Riley to bardzo uczuciowa bohaterka, która czasem nie myśli racjonalnie (chociaż zdarzają się przebłyski geniuszu). Trochę wiarygodności odejmował jej wiek - ma dokładnie tyle lat, co ja i patrząc na zachowanie moich rówieśniczek a głównej bohaterki nie widzę żadnych elementów wspólnych. Może to z nami jest coś nie tak? Nie ukrywam, że momentami jej porównania oraz myśli przepełnione romantyzmem i erotyzmem działały mi na nerwy - no bo ileż można? Momentami jej obawy były dość pocieszne i mimo że wiem, że ona traktowała je poważnie, ja nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu. Jej relacje z Clayem są bardzo rozwinięte, co często zdarza się tylko w książkach. Nie ukrywajmy, przyjaźń damsko-męską jest bardzo trudno utrzymać, zwłaszcza przy tak odmiennych charakterach, jakie prezentują bohaterowie tej powieści. Kirsty zastosowała tutaj dobrze znany nam układ: grzeczna, mało doświadczona dziewczyna + szkolny playboy słynący z bogatych przeżyć łóżkowych. Czy to zaczyna się przejadać? Być może troszkę, ale ja, jako ogromna fanka Kirsty Moseley, jestem w pełni usatysfakcjonowana, ze względu na ciekawie rozwiniętych bohaterów drugoplanowych. Pojawia się nam tutaj relacja Riley z jej ojczymem, stanowiąca cudowny przykład miłości rodzicielskiej. Pisarze rzadko skupiają się na tym aspekcie, a tutaj czytelnik uświadamia sobie, jak ważni są rodzice i ich wsparcie w naszym życiu.


Akcja powieści toczy się w typowych realiach amerykańskiego liceum. Pod tym względem powieść nie różni się od innych młodzieżówek na rynku, ale autorka ponownie daje radę wprowadzić coś nowego. Pojawia się tutaj powiem wspólna przeszłość Claya i Blake'a, która może zaważyć na relacjach głównych bohaterów. Podobało mi się to, że w pewnym momencie czytelnik i bohaterowie zostają odcięci od wszystkich problemów i mogą się cieszyć cudowną, cukierkową miłością, której doświadczają. Nie wiem, czy prawdziwa miłość wygląda tak, jak autorka ją przedstawia, ale wydaje mi się, że ta pierwsza, młodzieńcza właśnie taka jest. W tej książce wszystko jest świeże, bohaterowie okrywają siebie na nowo, nie zważając na przeciwności losu. I właśnie to jest tu niesamowite - mimo przeraźliwego przesłodzenia całej historii, czytelnik wsiąka w nią i kompletnie nie wyobraża sobie, żeby było inaczej. Ci bohaterowie i ich świat zostali stworzeni do dokładnie takiego uczucia - szalonego, uroczego, ale jednocześnie (irytująco) idealnego. 


Jak to bardzo często w romansach młodzieżowych bywa, ilość dialogów znacznie przewyższa ilość opisów, mimo że autorka wyraźnie chciała wyrównać tę dysproporcję. Objętość książki jest dość spora, bo ponad 500 stron, a jak na historię miłosną Kirsty Mosely to dotychczas najwięcej. Nie wszystkie sceny erotyczne zostały dokładnie opisane (właściwie to mniejszość) i jedyne, co mogłoby urazić bardziej pruderyjne osoby to sprośnie myśli bohaterów. Chociaż, umówmy się, pruderyjni raczej nie sięgają po tego typu książki. Język i styl autorki pozostaje bardzo przyjemny, ponadto wydaje mi się, że wraz w objętością do góry poszły umiejętności pisarki, ukształtowane sporym już doświadczeniem. Widać ogromną różnicę między Chłopakiem, który zakradał się do mnie przez okno, a Chłopakiem, który wiedział o mnie wszystko.
Na początku muszę bardzo pochwalić wydawnictwo za zrobienie specjalnych kubków i zakładek z okazji premiery tej książki. W dodatku, korekta spisała się naprawdę dobrze. Wydanie pasuje do pozostałych powieści autorki i oczywiście został popełniony ten sam błąd w postaci złego doboru modeli na okładkę. Nie zgadza się po prostu nic.
Polecam tę pozycję wszystkim, szukającym pięknej książkowej miłości, pełnej wzlotów i uniesień oraz, rzecz jasna, fanom Kirsty Moseley.
Ines de Castro

2 komentarze :

  1. Ja bardzo lubię książki Kirsten chociaż jeszcze nie przeczytałam wszystkich, a ta była moją drugą tej autorki i naprawdę czasem do niej wracam. Jestem wielką fanką uroczych historii z których aż wylewa się cukier, a ta autorka mi to daje więc czego chcieć więcej. :D
    Buziaki :*

    Fantastic books

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.